niedziela, 19 lutego 2012

Czasami zdarza mi się wracać myślami do niedawnego czasu który poświęcałam tak naprawdę NA NIC .
Od kilku miesięcy małymi krokami - raz lepiej raz gorzej uczę się produktywnego wykorzystywania czasu . Jak już wspomniałam bywają lepsze i gorsze chwile ale zawsze przecież podnosimy się z upadków które dają nam pewne doświadczenia i spojrzenie na sprawę .


Jeszcze do niedawna przez krótki czas wspaniałym pomysłem uważałam i uważam w sumie robienie wszelkiego rodzaju list , karteczek z rzeczami planami które mamy do wypełnienia. Trzymanie , zawieszanie ich w widocznych miejscach . Jednak kilka dni temu opusciłam ten pomysł - moje plany w zależności powrotu ze szkoły często się zmieniały wypadały pewne niespodziewane wydarzenia a ja miałam w sobie poczucie winy że nie zrobiłam tego czy owego . W obecnej chwili nie mam list na każdy dzień . Plany bądź rózne notatki zapisuję w kalendarzu : spotkanie zaliczenie sprawdzian kartkówka itd. Ale zapewne wrócę do nich za jakiś czas raczej bliski .

Cieszę się z tego że staram się ( tak sama z siebie ) oszczędzać swój czas i wykorzystywać go jak najlepiej . Bez zbędnego narzekania że nie zdążyłam zrobić pewnych rzeczy - poniewaz odłozyłam je na później ( bywało tak kiedyś bardzo często ) . Oczywiście przyznaje się bez bicia że miewam czasami dzień lenistwa jednak jakoś udaje mi się wziąść w garść i idę dalej . Wiem że nie jest perfekcyjnie jednak porównując czas kilka miesięcy temu i teraz widzę niesamowitą różnicę .


Kolejnym wyzwaniem które sobie stawiam jest wcześniejsze wstawanie . Mam  nadzieję że uda mi się jakoś wytrwać . Jutro pobudka o 6 :00 . Zobaczymy jak się spiszę :) .

sobota, 18 lutego 2012

nadszedł czas bym w końcu napisała odpowiedniego w pewnym sensie bloga .

luty rozpoczął się nowymi wyzwaniami , pewnym ocknięciem do rzeczywistości , z jednej strony niesamowitości życia z drugiej trudności w podejmowaniu decyzji i tego że wszystko zależy od nas . chaotyczne wiem .

już w lutym spełniłam jedno z moich postanowien noworocznych - zdanie prawo jazdy . szczęśliwość z tej oto przyczyny jest ogromna . tym bardziej że sama w siebie nie wierzyłam  .

te zimowe dni są dla mnie niezwykle przytłaczające a jeśli dochodzi do tego mój ' niefajny ' humor to gorzej już być nie może. czekam tylko na wiosnę która wniesie ( jak zwykle ) więcej optymizmu w moje życie.


zmagania siebie samej ze sobą ... ach jakie to ciężkie ;)

środa, 1 lutego 2012

Styczeń był dla mnie miesiącem kiedy miałam dużo energii i zapału by zmienić własną rzeczywistość .Pełna zapału do spełniania noworocznych postanowień. Pierwszy tydzień rzeczywiście taki był . Potem zaczęła jednak opadać niczym mgła by podnieść się w ostatni dzień owego miesiąca.

Podsumowując :

- angielski 50/50 . Czasami byłam leniem i zdarzało mi się do niego nie przykładać. Robiłam czasami go na odwal jednak trzeba się poprawić.
- przedmioty zdawane na maturze - matematyka - pracowałam jednak czuję niedosyt. nie było tak jak chciałam . polski - zawalony kompletnie. WOS - poświęciłam mu najwięcej czasu . Efekty ? Umiarkowane.
- lepiej było z czytaniem styczeń kończę z pokaźną liczbą przeczytanych książek oraz filmów i seriali ( seriali w j.ang. )
- praca nad własnym sobą leży . zdecydowanie za dużo się denerwuję co ma wpływa na otaczające mnie osoby :) . styczeń spędziłam w domu nie rozwijając swoich relacji międzyludzkich . ze zdrowiem też nie najlepiej a wizyta u fryzjera przełozona na kolejny miesiąc - luty.
- dobrze poradziłam sobie z moim zamiłowaniem do gotowania , w moim dorobku kulinarnym pojawiło sie wiele nowych dań
Podumowując czeka mnie dużo pracy , wierzę jednak że jakoś sobie poradzę z własnym lenistwem i niewiarą w własną mocą i pesymizmem że nie uda się.  muszę nałożyć sobie również limit na internet bo stanowczo pochłania mi zbyt wiele czasu. A przecież czas to pieniądz - bynajmniej niby .