sobota, 28 stycznia 2012

 sobota . Tak to ten dzień którego niezbytnio darzę sympatią . Planując sobie dzień uwzględniając siebie ..zapominam że właśnie TEGO otóż dnia każdy żąda ode mnie czegoś . Jako że jestem w czasie pracy nad własnym ja zaciskam wyjątkowo mocno żeby ażeby zanadto się nie wkurzyć . A do tego mam wyjątkowy talent. Takie oto własnie sytuację gdy mimo całego wkładu pracy slyszysz o swoich błedach i niedociągnięciach sprawiają ze dostaję epilepsji .
Czasami zaczynam sama watpić w własną siłę i dodając sobie otuchy mówię dam radę . Nie może być inaczej .

Wracając do mojego planu na każdy dzień muszę oznajmić że jest on bardzo pomocny . W pewnych chwilach potrzebuje on modyfikacji z powodu pewnych ' wypadków losowych ' tak to nazwijmy .
Mam nadzieję że wypracuję  w ten sposób pewien nawyk jednakże nie będę ślepo zapatrzona tylko w ten jednen punkt. Granice zrowego rozsądku są tu niezmiernie ważne.

piątek, 27 stycznia 2012


od dziecka jestem osobą którą charakteryzuje słomiany zapał . czasami chowa się aby powrócić ze zdwojoną siłą jednak zawsze jest .
coraz częściej i coraz częściej nie umiem zapanować nad swoją organizacją co też daje zgubny wynik i ostatecznie nie robię prawie nic . przez co nękają mnie pewne wyrzuty do samej siebie . przed oczami przedstawia mi się wizja ( już teraz ! ) około 100 dni do matury . I zaczynam mieć rzeczywiste przeświadczenie że jestem słabeuszem .
mój plan z początku roku sprawdzał się w 50 % . a o moich postanowieniach noworocznych na chwilę zapomniałam .

Dzisiejszego dnia ażeby odciąć się od tej szarości zaplanowałam sobie dzień . Rzeczy do zrobienia zostay zapisane na małej karteczce która swawolnie wisi na tablicy korkowej i godzina po godzinie będę skreślała z niej kolejne wykonania które są do zrobienia . muszę też pamiętać żeby nie narzucić sobie zbyt wielu obowiązków i nie zadręczać się wieczorem poczuciem winy że nie jestem zdolna do zrobienia wielu rzeczy. Postaram się więc robić to małymi kroczkami .
A przecież oprócz nauki , szkoły , działalności samorealizacyjnych musimy doliczyć dbanie o porządek = sprzątanie w pełnym tego słowa znaczeniu , własne pasje , rodzinę i wiele wiele innych .
I ważny ten czas dla własnego ja . Kiedy wieczorem odpoczywamy w zaciszu własnego kąta z kubkiem gorącej herbaty z ulubionymi serialami - to przykład mnie ;) .

wierzmy w to że NAM się uda .

czwartek, 26 stycznia 2012

kolejny terapeutyczny wieczór - tak można go nazwać . oglądam kolejne porcje seriali , odtwarzam kolejną muyzkę a łzy spływają po moich policzkach . Jakże to niesamowite ? To kolejna chwila kiedy w pełni się zastanawiam nad własnym życiem . Mimo tego jednak niewiem co począć . Czuję się w tej chwilii niesamowicie rozdrobniona .
miałam zamiar zmieniać swoje życie , cieszyć się każdą chwilą . TERAZ czuję dziwaczną pustkę którą zapełniam kolejnymi akcjami w kierunku mojego samorozwoju jednak wiem że to nie jest TO .

zgodnie z piramidą potrzeb amerykańskiego psychologa  Abrahama Masłowa potrzeby wyższe możemy zaspokoić dopeiro w chwilii gdy zaspokoimy te niższe. Fizjologiczne ? podsumowuję wykonane.
Bezpieczeństwa ? Czy czuję się bezpieczna ? Nie , nie , nie . Potrzebujemy tak prostych rzeczy a ich nie mamy . I nie mowa tu o zwykłym bezpieczeństwie które mają nam zapewnić organy panśtwa itd.
Oparcie , zaufanie , to że możemy liczyć na drugą osobę .

Pamiętaj: choć na pewno spotkałeś/-aś w swoim życiu złych ludzi, na pewno nauczyłeś/-aś się czegoś w tych złych chwilach.

tak zdecydowanie tak !
widzę że przede mną niezwykle długa droga. mam nadzieję że poradze sobie z własnym ja . odkryciem siebie na nowo .

gdzie ta nuta optymizmu ?

niedziela, 15 stycznia 2012

Moja melancholijnośc ow ostatnim tygodniu sprawia że wyniki mojej pracy nad własnym ja nie wyglądają jak najlepiej . Ale żeby za dużo nie narzekać już piszę że robię ale nie tak efektywnie jak powinno to wyglądać . Najchetniej zakopałabym się w łożku i zajęła marzycielskimi myślami które tak często mnie odwiedzają.

coraz bradziej zaczynam bić się z myślami odnośnie moich studiów zostało jeszcze pół roku jednak ja ' sama niewiem ' . Nienawidzę tego sformułowania , jednakże jest w tej chwili prawdziwe.
niewiem też co jest ze mną ! ten brak optymizmu nie pasuje mi . nie lubie tego i nie znoszę .

walcz walcz . chciałabym chciała. chcieć to móc ktoś kiedyś rzekł a teraz też i ja .
tą jakże bałaganiarską sklejką sentencji kończę biegnąc po kolejną porcję gorącej herbatyy .

środa, 11 stycznia 2012

Powoli oczyszcza mnie zimny prysznic . Moje odkładanie wszystkiego na później , stres związany z zdawaniem prawa jazdy . Tak to wszystko skumulowało się niczym wielka pula w totku . Tak i własnie w tej chwili mówię sobie że wezmę się w końcu w garść . Chcesz w koncu coś osiągnąć więc dąż do tego dąż . By cieszyć się potem tą magiczną chwilą która daje niesamowity ogrom szczęścia ktorego tak mało niby w moim życiu .
Wynika to zapewne z mojego przekonania . Uczę się małymi kroczkami doceniać małe rzeczy , jednak co jakiś czas egoistyczni ludzie na tej planecie podcinają mi skrzydła i przestaję wierzyć w cokolwiek.
Dlatego tak mi jest trudno. A propos moją psychika jest niewytłumaczalna , dziwna i pokręcona iż niewiem jakichkolwiek słow bym uzyła nie umiem jej opisac .
Male porażki które ostatnio mnie spotkały pokazują mi że trzeba walczyć o SAMEGO siebie. Nawet jak nikt już w Ciebie nie wierzy choć mam nadzieję że nikogo nie spotka nigdy taka sytuacja . Trzeba walczyć do samego końca . To własnie Ci na których wcale nie liczyłam pomagali mi wtedy gdy tego potrzebowałam . Dla mnie nawet proste słowa wywoływały niewytłumaczalną reakcję . Obcy ludzie których widziałam pierwszy raz na oczy dodali ' te słowa ' których nie usłyszałam od kogoś bliskiego . Jednak  nie wszyscy ludzie są tak egoistyczni o czym wspominałam wczesniej .


Podsumowując ostatnim tygodniem byłam kompletnym obibokiem. No coś robiłam jednak nie jest to w żadnym sposobie wytłumaczeniem . A kolejny minusem jest niezdanie za pierwszym podejsciem egzaminu na prawko . Ale mówię sobie powoli sylabizując że BĘDZIE LEPIEJ .! Nie narzekam już .

Moje serce zowu coś rusza . Echhh ci faceci ! help .

jak zwykle bezsensownie z sensem i bez sensu . :)

środa, 4 stycznia 2012

Powoli wprowadzam w życie moje postanowienia. moje lenistwo powoli się włącza jednak udaje mi się z nim walczyc. Wydaje mi się że jak na początek nie jest źle . Jednak natłok zajęć i przedmaturalne straszenie sprawia że jeszcze bardziej spinam poślady.

Ostatnimi czasy jestem totalnie wymęczona a może jest to mój wymysł - ubzudurałam to sobie ? Nie ma jak pocieszanie się dłuższym weekendem , i zbliżającymi się feriami zimowymi . Podczas których  nie powinnam caly czas próżnować . Dla poprawy humoru ( chociaż i tak mam dość znośny ) planuję zakupy zgodnie z konwencją nie tylko szata zdobi człowieka . Co znaczy że wpadnie zapewnie jakaś książka. Wracając do mojego optymizmu co dziwne mam wciąż dobry humor, nie oglądam się na innych tzn . nie przejmuję się ciągle zdaniem innych itd itd  i czuję się z tym świetnie. Być może trudne to do wytlumaczenia ale jestem w końcu sobą . Nie tą sprzed pół roku - pesymistkę rozmyslającą o w połowie platonicznej miłości która ciągle oglądała się w wstecz i nie wierzyła w siebie. Ale skoro już jej nie ma i mam nadzieję nie powróci jak bumerang mimo że lubię czasami pozamulać wieczorami oglądając jakieś dramaty :) nie wracajmy do tejże części .

tym miłym bądź nie akcentem kończę mojego jakże wybitnego posta .