niedziela, 30 grudnia 2012

2012 ?

Zaniedbalam bloga wiem widać to i słychać czuć niekoniecznie nie czuć jednak też :) . Kolejny rok już za kilkanaście godzin ? Cieszę się na to wydarzenie jednakże szkoda mi że ten rok 2012 minął tak niesamowicie szybko. Podsumowania - nie za bardzo za nimi przepadam jednak daja mi one pewien obraz pewnego wycinku rzeczywistości w inny sposób . 

Rok 2012 jaki był ? 
Niesamowity , inny , pełen zmian , piekny. 

Największym osiągnieciem jest pokochanie własnej siebie . Tak dziwne to. Zawsze zmagałam się z kompleksami , nieśmiałością , nie akceptowalam samej siebie. Teraz się wszystko zupełnie zmieniło patrzę w lustro i mogę powiedzieć sobie fajna z Ciebie babka. Jako że miałam duużo problemów , oceniałam siebie jako beznadziejną  , bezsilną itd. Pisząc to nie umiem wyrazić dokladnie czego czuję jednak jestem najzwyczajniej w świecie z siebie dumna .Wiem że mogę zrobić tak wiele . Docenilam swiat który jest taki piękny i życie po prostu życie.

Ten rok przyniósł bardzo duużo zmian . Zdałam maturę na dobrym poziomie który mnie samą zaskoczył jednak studia rozpoczęłam w rodzinnym mieście przez przypadek jednak ten przypadek pokazał mi co naprawdę chce robić w życiu . Naprawiłam duużo relacji nie tylko międzyludzkich jednak również zbliżyłam się na nowo do Boga.

Wyjechałam znowu zagranicę . Pracowałam , kupiłam samochód , wymarzoną lustrzankę , zaczełam uczyć się hiszpańskiego .zaczęłam grać na gitarze , zakochałam się ! . 

I pewnie jeszcze wiele wiele innych rzeczy o których zapomnialam ;p . 


Nie jestem dobra w składaniu życzeń ale po prostu by był on szczęsliwy ! Taki po prostu Wasz ! ;*

piątek, 16 listopada 2012

dam radę ?

Ostatni czas jest zupełnym lenistwem we wszystkim ' prawie' aspektach mojego życia. Wiem , nie do końca zawsze zapominam o jakimś małym osiągnięciu , jednak nie zmienia to faktu , że jestem sama sobą zawiedziona a moje wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju . 

Potrzebuję pełnej mobilizacji , motywacji czy czegoś tam jeszcze.  Z drugiej strony okres , który w tej chwili nadszedł  pozwolił mi docenić małe rzeczy w największym tego slowa znaczeniu . Typowe zwolnienie było mi bardzo konieczne, więc może jednak nie jest aż tak źle ? 
Wewnętrznie rozwijam się bardzo głęboko ... zbyt wiele we mnie wrażliwości , współczucia we mnie ? 

Zawsze powtarzam , że wezmę się w garść , ale czy przypadkiem już tego nie zrobiłam ? Za dużo pytań , i rozmyślań mam nad własną osobą jednak moja natura jest taka a nie inna. 


Znowu zaczynam po małej przerwie poprawiać swój świat . Muszę popracować nad organizacją czasu , ponieważ z tym jest najgorzej . Być może jakiś plan , by sie przydał ? I ruszam ulepszać swój mały świat .Mały a jednak ogromny . Czeka na mnie dużo zadań ale nie powoduje to jakiegokolwiek zniechęcenia. 

Damy radę , w jakikolwiek sposób . Uwielbiam swoje pozytywne myślenie , taaa :)

poniedziałek, 12 listopada 2012

każdego dnia.



Każdy z Nas ma marzenia , marzy , dąży do realizacji swoich celów. Chce być coraz lepszym w tej czy innej dziedzinie . Odkrywa sam siebie każdego dnia.

Ja również odkrywam każdego dnia SIEBIE na nowo . Ostatni czas pokazuje mi niesamowite zmiany  w swoim życiu , które zauważyłam dopiero teraz. Jestem inna a to czyni mnie teraz własnie lepszą . Dorastam i jestem najzwyczajniej w świecie dumna z samej siebie. 

 Wpis jakkolwiek nijak może mieć się  do  samorealizacji,  jednak docenienie własnej siebie to wielki krok w realizacji moich  celów.


Mam nadzieję , że każdy z Was może wymienić chociażby jedną rzecz z dzisiejszego dnia z której jest dumny . Każdy jest z Was wspaniały i jestem pewna że nie będzie to tylko jedna rzecz;* 



Witam samą siebie ? ale również i Was dołączając do BLOGOWEJ GRUPY SAMOROZWOJU . Narazie troszkę zagubiona więc wybaczcie :) 



piątek, 2 listopada 2012

. chciałabym ..


Zdecydowanie zbyt wiele czasu spędzam na rozmyslaniu , o tym co zwykle. Tak bardzo bym chciała .. być ?? Perfekcyjna , bez wad ?? Nie to chyba nie to. Ale dlaczego ktoś czegoś takiego od Nas oczekuje bo sama nie rozumiem . 

Chicałabym chciałabym się zmienić, często swoje postępowanie , charakter , zbytnią wybuchowośc i wiele innych rzeczy. Chciałabym cieszyć się z życia, budzić się każdego dnia z uśmiechem na twarzy zamiast ciągłego cierpienia i łez. Chciałabym żeby ludzie byli inni , bardziej wrażliwi na nieszczęscie innych , cieszyli się z sukcesów innych a nie porażek. Chciałabym byc kochana tak prawdziwie , ale co to własciwie znaczy ? 

Tak po prostu chciałabym szczęsliwa , jak każdy z NAS  .


środa, 10 października 2012

dziwnie .. ?


Powoli podnoszę się , robię COŚ dla siebie co niezmiernie mnie cieszy. Denerwuję się , uspokajam i tak w kółko nic nie poradzę że zbyt często denrwuje mnie dzisiejszy świat otaczający mnie. Tak tak własnie mnie . 

Czasami wydaję mi się ,że jestem dziwna napewno to jest też pewnym faktem nie brak mi dziwnych decyzji , zbyt  wielkiej chęci w zmienianie swojego świata , chęć spelniania swoich marzeń , zupełnie inne spojrzenie na świat . Zauważam tą róznicę którą tak zupełnie trudno bardzo trudno wytluamczyć. W mojej wypowiedzi jest wielki chaos jednak to on własnie odzwierciedla moje uczucia w tej chwili . 

Cechuje mnie zbytnia sposobność do rozmyślań nad własnym ' ja ' . Mimo to daleko mi do filozfa ;) . 

W tej chwili pochylam głowę nad klawiaturą komputera, słucham lirycznej piosenki, śpiewam i znowu myślę sobie ....


Cechuje mnie zbytni perfekcjonizm ,  zbyt wielka dojrzałośc w wielu sprawach , tak niestety musiałam zbyt szybko dorosnąć . Uwielbiam spędzać czas z ludźmi jednak potrzebuję również  samotności tak po prostu. Przykład dzisiejszego dnia pokazuje mój wybór : gorąca herbata , gruby koc , pomalowane rzęsy, dobra książka , dobry serial , muzyka odzwierciedlająca moje uczucia ( tak taka jest najlepsza ) zamiast wielkiej imprezy wśród znajomych . 


Czuje się jakoś tak dziwnie ...




niedziela, 7 października 2012


Nie będąc tu tak długi czas , jest zbyt dużo tematów które powinnam tutaj poruszyć. 
Moja nieobecnośc została spowodowana moim pobytem za granicą = pracą , brakiem czasu , dostępu do sieci i trwających wakacji . 

Jako , że mój powrót rzutuje z pewnością na istnienie badź życie tego bloga mam nadzieję że uda mi się tchnąć w niego więcej o wiele więcej życia niż dotychczas. 

Moje życie napewno przez ten okres życia zmieniło się można nawet użyć określenie diametralnie , zrozumiałam wiele rzeczy, dorosłam psychicznie. 

Od października jestem studentką pracy socjalnej. Nie było to planowane - matura swoimi wynikami mnie zadowoliła jednak studia wiązałam z czymś zupełnie innym . Teraz czuję że jednak odnajdę się w tej dziedzinie i wiąże z nią wiecej swoich planów. 

Jak każdy z Nas , ciągle chciałabym udoskonalać swoją rzeczywistość z którą ostatnio niestety nie za dużo działałam . Brak jakich kolwiek planów, życie znudzonej 19 latki której wydaje się że jest beznadziejna . = ostatnie kilka tygodni . Na szczęście z każdym dniem to się zmienia a moje pokłady energii wciąż się zwiększają . 

Zaczynając nowy etap zupełnie inny od dotychczasowych podnoszę głowę i szukam nowych pomysłów na swoje własne, jakże ważne życie :)

poniedziałek, 11 czerwca 2012


Długo , bardzo długo przymierzałam się do dodania jakiegokolwiek postu. Brak pomysłu , chęci powodowały że moje podejścia spełzały na niczym . Tak oto dzisiejszego deszczowego dnia Cameron rusza na swojego bloga :) .

Okres który teraz przechodzę można nazwać ciagłym leniuchowaniem . Maturzystka, której pozostało czekać na wyniki matur z wielką niecierpliwością nie robiła ostatnio NIC. Podkreśla swoje wielkie NIC mimo tego , że zdążyła zrobić wiele rzeczy których sama niedocenia być może dlatego że jest urodzoną perfekcjonistką.

Chwile w których trwam w obecnym czasie są niezwykle stresujące. Pozostało mi niewiele czasu na wybranie kierunku studiów ( TAK TAK wciąż się waham ) i zarejestrowanie się w internetowej rejestracji kandydatów, załatwienie wszelkich formalności co przyspiesza fakt, że w najbliższym czasie wyjeżdzam za granicę . Czuując się niezwykle dziwnie i nie chodzi tu o psychologa :)  próbuję zwalczyć natężone objawy alergii stosując niezliczoną ilość medykamentów .

Moja organizacja czasu znikneła w zapomnieniu, co niezwykle bardzo mnie martwi mam nadzieję, że moja JA która wierzy w swoje siły powróci szyybko i znouw powrócę do działań i projektów które udało mi się zacząć.
Mianowicie : nauka języków które uwielbiam a teraz brak mi chęci , nauka gry na gitarze ażeby nie było nudno i wiele wiele innych o których w tym momencie zapomniałam :D .

W tej chwili wracam do mojej funkcji kury domowej która dzisiaj niezwykle mi się podoba ( o dziwo ? ) czyżby działanie uspokajające ? . oraz gotowania jako swojej pasji .

mimo nienastrajającej ( chyba źle to ujęłam ) pogody do działania , życzę wiele siły do realizacji swoich celów ;*

poniedziałek, 30 kwietnia 2012


W moim życiu nadszedł gorący czas i nie chodzi to tylko o pogodę , która nastraja mnie pozytywnie a jednak o maturę do której zostało bardzo mało czasu ( pierwsza już w piatek ) . 
Moje przygotowania do niej miały raz lepsze raz gorsze skutki. Chciałabym mieć to za sobą jednakże ciągle mam przeświadczenie że nie jestem przygotowana , nie uświadamiam sobie faktu że to JUŻ. 

Zapewne za dwa tygodnie rozpoczną się moje upragnione wakacje podczas których czeka mnie dużo wyzwań oraz realizacji wielu planów. Wyjazd zagraniczny, praca , wybór uczelni itd itd . Wierzę że odnajdę własną siebie która w tej chwili czuję się nieco zagubiona i będę zmieniała swój świat nie od jutra lecz od dzisiaj . 





poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Postanowiłam tu wrócić .
Moze zacznijmy od celów które sobie stawiałam :
I jak ? Coś tam się działo ale nie tak jak bym chciała .Ciągle odkładanie na potem ' od jutra już napewno ! ' i tak dalej i tak dalej wiadomo jak działają :) . Wiele niedokończonych spraw czyni to że czuję się beznadziejnie .
Znalazłam się w zaułku z którego trudno mi wyjść, wiele problemów które narastają tym bardziej sprawiają że czuje się beznadziejnie a przeswiadczenie że mogę liczyć tylko na siebie również to poteguję .
Ciągłe użalanie jak już wiele razy sobie to powtarzam nic nie wnosi . Poczatek miesiąca jest dla mnie punktem w którym muszę wziąść się definitywnie w garść niezaleznie od wszystkiego .
Mam nadzieję że uda mi się ! Biore się w  garść  dla własnej siebie.

niedziela, 19 lutego 2012

Czasami zdarza mi się wracać myślami do niedawnego czasu który poświęcałam tak naprawdę NA NIC .
Od kilku miesięcy małymi krokami - raz lepiej raz gorzej uczę się produktywnego wykorzystywania czasu . Jak już wspomniałam bywają lepsze i gorsze chwile ale zawsze przecież podnosimy się z upadków które dają nam pewne doświadczenia i spojrzenie na sprawę .


Jeszcze do niedawna przez krótki czas wspaniałym pomysłem uważałam i uważam w sumie robienie wszelkiego rodzaju list , karteczek z rzeczami planami które mamy do wypełnienia. Trzymanie , zawieszanie ich w widocznych miejscach . Jednak kilka dni temu opusciłam ten pomysł - moje plany w zależności powrotu ze szkoły często się zmieniały wypadały pewne niespodziewane wydarzenia a ja miałam w sobie poczucie winy że nie zrobiłam tego czy owego . W obecnej chwili nie mam list na każdy dzień . Plany bądź rózne notatki zapisuję w kalendarzu : spotkanie zaliczenie sprawdzian kartkówka itd. Ale zapewne wrócę do nich za jakiś czas raczej bliski .

Cieszę się z tego że staram się ( tak sama z siebie ) oszczędzać swój czas i wykorzystywać go jak najlepiej . Bez zbędnego narzekania że nie zdążyłam zrobić pewnych rzeczy - poniewaz odłozyłam je na później ( bywało tak kiedyś bardzo często ) . Oczywiście przyznaje się bez bicia że miewam czasami dzień lenistwa jednak jakoś udaje mi się wziąść w garść i idę dalej . Wiem że nie jest perfekcyjnie jednak porównując czas kilka miesięcy temu i teraz widzę niesamowitą różnicę .


Kolejnym wyzwaniem które sobie stawiam jest wcześniejsze wstawanie . Mam  nadzieję że uda mi się jakoś wytrwać . Jutro pobudka o 6 :00 . Zobaczymy jak się spiszę :) .

sobota, 18 lutego 2012

nadszedł czas bym w końcu napisała odpowiedniego w pewnym sensie bloga .

luty rozpoczął się nowymi wyzwaniami , pewnym ocknięciem do rzeczywistości , z jednej strony niesamowitości życia z drugiej trudności w podejmowaniu decyzji i tego że wszystko zależy od nas . chaotyczne wiem .

już w lutym spełniłam jedno z moich postanowien noworocznych - zdanie prawo jazdy . szczęśliwość z tej oto przyczyny jest ogromna . tym bardziej że sama w siebie nie wierzyłam  .

te zimowe dni są dla mnie niezwykle przytłaczające a jeśli dochodzi do tego mój ' niefajny ' humor to gorzej już być nie może. czekam tylko na wiosnę która wniesie ( jak zwykle ) więcej optymizmu w moje życie.


zmagania siebie samej ze sobą ... ach jakie to ciężkie ;)

środa, 1 lutego 2012

Styczeń był dla mnie miesiącem kiedy miałam dużo energii i zapału by zmienić własną rzeczywistość .Pełna zapału do spełniania noworocznych postanowień. Pierwszy tydzień rzeczywiście taki był . Potem zaczęła jednak opadać niczym mgła by podnieść się w ostatni dzień owego miesiąca.

Podsumowując :

- angielski 50/50 . Czasami byłam leniem i zdarzało mi się do niego nie przykładać. Robiłam czasami go na odwal jednak trzeba się poprawić.
- przedmioty zdawane na maturze - matematyka - pracowałam jednak czuję niedosyt. nie było tak jak chciałam . polski - zawalony kompletnie. WOS - poświęciłam mu najwięcej czasu . Efekty ? Umiarkowane.
- lepiej było z czytaniem styczeń kończę z pokaźną liczbą przeczytanych książek oraz filmów i seriali ( seriali w j.ang. )
- praca nad własnym sobą leży . zdecydowanie za dużo się denerwuję co ma wpływa na otaczające mnie osoby :) . styczeń spędziłam w domu nie rozwijając swoich relacji międzyludzkich . ze zdrowiem też nie najlepiej a wizyta u fryzjera przełozona na kolejny miesiąc - luty.
- dobrze poradziłam sobie z moim zamiłowaniem do gotowania , w moim dorobku kulinarnym pojawiło sie wiele nowych dań
Podumowując czeka mnie dużo pracy , wierzę jednak że jakoś sobie poradzę z własnym lenistwem i niewiarą w własną mocą i pesymizmem że nie uda się.  muszę nałożyć sobie również limit na internet bo stanowczo pochłania mi zbyt wiele czasu. A przecież czas to pieniądz - bynajmniej niby .

sobota, 28 stycznia 2012

 sobota . Tak to ten dzień którego niezbytnio darzę sympatią . Planując sobie dzień uwzględniając siebie ..zapominam że właśnie TEGO otóż dnia każdy żąda ode mnie czegoś . Jako że jestem w czasie pracy nad własnym ja zaciskam wyjątkowo mocno żeby ażeby zanadto się nie wkurzyć . A do tego mam wyjątkowy talent. Takie oto własnie sytuację gdy mimo całego wkładu pracy slyszysz o swoich błedach i niedociągnięciach sprawiają ze dostaję epilepsji .
Czasami zaczynam sama watpić w własną siłę i dodając sobie otuchy mówię dam radę . Nie może być inaczej .

Wracając do mojego planu na każdy dzień muszę oznajmić że jest on bardzo pomocny . W pewnych chwilach potrzebuje on modyfikacji z powodu pewnych ' wypadków losowych ' tak to nazwijmy .
Mam nadzieję że wypracuję  w ten sposób pewien nawyk jednakże nie będę ślepo zapatrzona tylko w ten jednen punkt. Granice zrowego rozsądku są tu niezmiernie ważne.

piątek, 27 stycznia 2012


od dziecka jestem osobą którą charakteryzuje słomiany zapał . czasami chowa się aby powrócić ze zdwojoną siłą jednak zawsze jest .
coraz częściej i coraz częściej nie umiem zapanować nad swoją organizacją co też daje zgubny wynik i ostatecznie nie robię prawie nic . przez co nękają mnie pewne wyrzuty do samej siebie . przed oczami przedstawia mi się wizja ( już teraz ! ) około 100 dni do matury . I zaczynam mieć rzeczywiste przeświadczenie że jestem słabeuszem .
mój plan z początku roku sprawdzał się w 50 % . a o moich postanowieniach noworocznych na chwilę zapomniałam .

Dzisiejszego dnia ażeby odciąć się od tej szarości zaplanowałam sobie dzień . Rzeczy do zrobienia zostay zapisane na małej karteczce która swawolnie wisi na tablicy korkowej i godzina po godzinie będę skreślała z niej kolejne wykonania które są do zrobienia . muszę też pamiętać żeby nie narzucić sobie zbyt wielu obowiązków i nie zadręczać się wieczorem poczuciem winy że nie jestem zdolna do zrobienia wielu rzeczy. Postaram się więc robić to małymi kroczkami .
A przecież oprócz nauki , szkoły , działalności samorealizacyjnych musimy doliczyć dbanie o porządek = sprzątanie w pełnym tego słowa znaczeniu , własne pasje , rodzinę i wiele wiele innych .
I ważny ten czas dla własnego ja . Kiedy wieczorem odpoczywamy w zaciszu własnego kąta z kubkiem gorącej herbaty z ulubionymi serialami - to przykład mnie ;) .

wierzmy w to że NAM się uda .

czwartek, 26 stycznia 2012

kolejny terapeutyczny wieczór - tak można go nazwać . oglądam kolejne porcje seriali , odtwarzam kolejną muyzkę a łzy spływają po moich policzkach . Jakże to niesamowite ? To kolejna chwila kiedy w pełni się zastanawiam nad własnym życiem . Mimo tego jednak niewiem co począć . Czuję się w tej chwilii niesamowicie rozdrobniona .
miałam zamiar zmieniać swoje życie , cieszyć się każdą chwilą . TERAZ czuję dziwaczną pustkę którą zapełniam kolejnymi akcjami w kierunku mojego samorozwoju jednak wiem że to nie jest TO .

zgodnie z piramidą potrzeb amerykańskiego psychologa  Abrahama Masłowa potrzeby wyższe możemy zaspokoić dopeiro w chwilii gdy zaspokoimy te niższe. Fizjologiczne ? podsumowuję wykonane.
Bezpieczeństwa ? Czy czuję się bezpieczna ? Nie , nie , nie . Potrzebujemy tak prostych rzeczy a ich nie mamy . I nie mowa tu o zwykłym bezpieczeństwie które mają nam zapewnić organy panśtwa itd.
Oparcie , zaufanie , to że możemy liczyć na drugą osobę .

Pamiętaj: choć na pewno spotkałeś/-aś w swoim życiu złych ludzi, na pewno nauczyłeś/-aś się czegoś w tych złych chwilach.

tak zdecydowanie tak !
widzę że przede mną niezwykle długa droga. mam nadzieję że poradze sobie z własnym ja . odkryciem siebie na nowo .

gdzie ta nuta optymizmu ?

niedziela, 15 stycznia 2012

Moja melancholijnośc ow ostatnim tygodniu sprawia że wyniki mojej pracy nad własnym ja nie wyglądają jak najlepiej . Ale żeby za dużo nie narzekać już piszę że robię ale nie tak efektywnie jak powinno to wyglądać . Najchetniej zakopałabym się w łożku i zajęła marzycielskimi myślami które tak często mnie odwiedzają.

coraz bradziej zaczynam bić się z myślami odnośnie moich studiów zostało jeszcze pół roku jednak ja ' sama niewiem ' . Nienawidzę tego sformułowania , jednakże jest w tej chwili prawdziwe.
niewiem też co jest ze mną ! ten brak optymizmu nie pasuje mi . nie lubie tego i nie znoszę .

walcz walcz . chciałabym chciała. chcieć to móc ktoś kiedyś rzekł a teraz też i ja .
tą jakże bałaganiarską sklejką sentencji kończę biegnąc po kolejną porcję gorącej herbatyy .

środa, 11 stycznia 2012

Powoli oczyszcza mnie zimny prysznic . Moje odkładanie wszystkiego na później , stres związany z zdawaniem prawa jazdy . Tak to wszystko skumulowało się niczym wielka pula w totku . Tak i własnie w tej chwili mówię sobie że wezmę się w końcu w garść . Chcesz w koncu coś osiągnąć więc dąż do tego dąż . By cieszyć się potem tą magiczną chwilą która daje niesamowity ogrom szczęścia ktorego tak mało niby w moim życiu .
Wynika to zapewne z mojego przekonania . Uczę się małymi kroczkami doceniać małe rzeczy , jednak co jakiś czas egoistyczni ludzie na tej planecie podcinają mi skrzydła i przestaję wierzyć w cokolwiek.
Dlatego tak mi jest trudno. A propos moją psychika jest niewytłumaczalna , dziwna i pokręcona iż niewiem jakichkolwiek słow bym uzyła nie umiem jej opisac .
Male porażki które ostatnio mnie spotkały pokazują mi że trzeba walczyć o SAMEGO siebie. Nawet jak nikt już w Ciebie nie wierzy choć mam nadzieję że nikogo nie spotka nigdy taka sytuacja . Trzeba walczyć do samego końca . To własnie Ci na których wcale nie liczyłam pomagali mi wtedy gdy tego potrzebowałam . Dla mnie nawet proste słowa wywoływały niewytłumaczalną reakcję . Obcy ludzie których widziałam pierwszy raz na oczy dodali ' te słowa ' których nie usłyszałam od kogoś bliskiego . Jednak  nie wszyscy ludzie są tak egoistyczni o czym wspominałam wczesniej .


Podsumowując ostatnim tygodniem byłam kompletnym obibokiem. No coś robiłam jednak nie jest to w żadnym sposobie wytłumaczeniem . A kolejny minusem jest niezdanie za pierwszym podejsciem egzaminu na prawko . Ale mówię sobie powoli sylabizując że BĘDZIE LEPIEJ .! Nie narzekam już .

Moje serce zowu coś rusza . Echhh ci faceci ! help .

jak zwykle bezsensownie z sensem i bez sensu . :)

środa, 4 stycznia 2012

Powoli wprowadzam w życie moje postanowienia. moje lenistwo powoli się włącza jednak udaje mi się z nim walczyc. Wydaje mi się że jak na początek nie jest źle . Jednak natłok zajęć i przedmaturalne straszenie sprawia że jeszcze bardziej spinam poślady.

Ostatnimi czasy jestem totalnie wymęczona a może jest to mój wymysł - ubzudurałam to sobie ? Nie ma jak pocieszanie się dłuższym weekendem , i zbliżającymi się feriami zimowymi . Podczas których  nie powinnam caly czas próżnować . Dla poprawy humoru ( chociaż i tak mam dość znośny ) planuję zakupy zgodnie z konwencją nie tylko szata zdobi człowieka . Co znaczy że wpadnie zapewnie jakaś książka. Wracając do mojego optymizmu co dziwne mam wciąż dobry humor, nie oglądam się na innych tzn . nie przejmuję się ciągle zdaniem innych itd itd  i czuję się z tym świetnie. Być może trudne to do wytlumaczenia ale jestem w końcu sobą . Nie tą sprzed pół roku - pesymistkę rozmyslającą o w połowie platonicznej miłości która ciągle oglądała się w wstecz i nie wierzyła w siebie. Ale skoro już jej nie ma i mam nadzieję nie powróci jak bumerang mimo że lubię czasami pozamulać wieczorami oglądając jakieś dramaty :) nie wracajmy do tejże części .

tym miłym bądź nie akcentem kończę mojego jakże wybitnego posta .