piątek, 27 stycznia 2012


od dziecka jestem osobą którą charakteryzuje słomiany zapał . czasami chowa się aby powrócić ze zdwojoną siłą jednak zawsze jest .
coraz częściej i coraz częściej nie umiem zapanować nad swoją organizacją co też daje zgubny wynik i ostatecznie nie robię prawie nic . przez co nękają mnie pewne wyrzuty do samej siebie . przed oczami przedstawia mi się wizja ( już teraz ! ) około 100 dni do matury . I zaczynam mieć rzeczywiste przeświadczenie że jestem słabeuszem .
mój plan z początku roku sprawdzał się w 50 % . a o moich postanowieniach noworocznych na chwilę zapomniałam .

Dzisiejszego dnia ażeby odciąć się od tej szarości zaplanowałam sobie dzień . Rzeczy do zrobienia zostay zapisane na małej karteczce która swawolnie wisi na tablicy korkowej i godzina po godzinie będę skreślała z niej kolejne wykonania które są do zrobienia . muszę też pamiętać żeby nie narzucić sobie zbyt wielu obowiązków i nie zadręczać się wieczorem poczuciem winy że nie jestem zdolna do zrobienia wielu rzeczy. Postaram się więc robić to małymi kroczkami .
A przecież oprócz nauki , szkoły , działalności samorealizacyjnych musimy doliczyć dbanie o porządek = sprzątanie w pełnym tego słowa znaczeniu , własne pasje , rodzinę i wiele wiele innych .
I ważny ten czas dla własnego ja . Kiedy wieczorem odpoczywamy w zaciszu własnego kąta z kubkiem gorącej herbaty z ulubionymi serialami - to przykład mnie ;) .

wierzmy w to że NAM się uda .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz